Co wynika z MPA?
Jak można przeczytać w propozycji ustawy, pojawią się tam takie rozwiązania jak m.in. obowiązek opracowania miejskich planów adaptacji przez miasta powyżej 20 tys. mieszkańców. Ministerstwo zdiagnozowało bowiem problem, że niewielka liczba miasta posiada takie plany. Niestety muszę stwierdzić, że to nie jest największym problemem naszych miast w związku z adaptacją do zmian klimatu. Bo czy od dwóch lat od momentu przyjęcia przez 44. największe polskie miasta Miejskich Planów Adaptacji ktoś z Was odczuł na własnej skórze ich działanie? Ja nie, choć przecież zrobiliśmy taki 45. plan dla Warszawy. Jednak nadal w Warszawie podtapiane są ulice, a upale nie zawsze można się schować pod drzewo. Szczegółowo nasze doświadczenia z planowaniem klimatycznym opisaliśmy w tym tekście (UWAGA – po angielsku).
Prawdziwy problem
Problem bowiem nie tkwi w braku planów, ale w braku mechanizmu ich realizacji. Planów bowiem jest bez liku, w dodatku wiele z nich na mocy ustaw jest obowiązkowe, np. studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy czy plany zaopatrzenia w energię elektryczną, ciepło i paliwa gazowe. Jednak jakby spytać władze miast, czy i jak te plany zostały zrealizowane, to o odpowiedź byłoby trudno. Dlatego raczej jestem sceptyczny, jeśli chodzi o nakładanie na miasta dodatkowych obowiązków w zakresie planów, natomiast obiema rękami kibicuję enigmatycznie sygnalizowanemu w diagnozie wprowadzeniu przepisów dotyczących adaptacji do zmian klimatu do planowania przestrzennego. Mimo bowiem wszelkiej krytyki pod adresem planowania przestrzennego, którą głoszę, miejsce planowania klimatycznego powinno się znajdować właśnie tam.
Kolory infrastruktury
Jeśli coś szwankuje w miastach w związku ze zmianą klimatu, to infrastruktura (wszystko jedna szara czy zielona lub niebieska!). Infrastruktura to jest nasze wspólne dobro, do którego budowy i utrzymywania został wyznaczony samorząd, choć czasem niestety te kompetencje są raczej w rękach wielkich spółek państwowych (sieci elektroenergetyczne oraz gazowe). Jednak gospodarowanie wodą, czyli wodociągi i kanalizacja do sfery działań samorządu należą, podobnie jak ciepłownictwo, a także tak często podtapiane drogi oraz parki i skwery publiczne. Mimo szeregu specustaw służących budowaniu różnego rodzaju infrastruktury publicznej to właśnie w mechanizmach planowania przestrzennego należy poszukiwać narzędzi koordynacji budowy tej infrastruktury uwzględniającej ryzyko zmiany klimatu.
Opracowanie ekofizjograficzne
Do takich narzędzi należy, wprowadzone niegdyś rękami ministerstwa ds. środowiska do ustawy o planowaniu przestrzennym – opracowanie ekofizjograficzne. To dokument obowiązkowy, który miasto musi przygotować dla terenu, który będzie objęty studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy (miasta) lub miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. To dokument, którego ustalenia już dziś, na mocy istniejących przepisów mogą skutecznie analizować ryzyko klimatyczne – wystarczyłoby tylko egzekwować skutecznie fakt przygotowania oraz jakość przygotowania takich opracowań. To ryzyko mogłoby być analizowane dokładnie tak samo, jak to odbywało się w już zrealizowanych Miejskich Planach Adaptacji.
Zawarcie bardziej szczegółowych wymagań dotyczących adaptacji do zmian klimatu w przepisach ustanawiających tego typu dokumenty byłoby dziś na czasie, bowiem rząd zaplanował reformę planowania przestrzennego (w KPO), która w ciągu najbliższych 6 lat powinna wywołać przygotowanie w każdej gminie nowego dokumentu planistycznego rangi studium dla całej gminy. Ten nowych dokument z zakresu planowania przestrzennego będzie musiał być poprzedzony przygotowaniem opracowania ekofizjograficznego, chyba, że ktoś wpadnie na pomysł, aby tego typu opracowania zlikwidować (tfu!).
Budżet adaptacyjny
Można jednak jeszcze spytać, co z warstwą planistyczną MPA? W opracowaniu ekofizjograficznym planu inwestycyjnego faktycznie nie będzie, ale skoro powstanie nowy dokument z zakresu planowania przestrzennego, to zgodnie z przepisami o planowaniu będą z niego wynikały zamierzenia inwestycyjne samorządu dotyczące gminy lub jej części. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zamierzenia ta zawierały osobną listę inwestycji związanych dokładnie z potrzebami adaptacji do zmian klimatu. Całkiem niedawno doradziliśmy zresztą jednej z współpracujących z nami gmin, aby stworzyła taką osobną listę w swoim budżecie gminy.
Właśnie w taki sposób nowa ustawa ma zaproponować, aby w budżetach obywatelskich, znalazły się obowiązkowo środki na ochronę środowiska. W dodatku proponuje się, aby to było minimum 30% takiego budżetu. Przynajmniej w tym zakresie ma szansę wyniknąć z nowej ustawy coś konkretnego.