PL   |   EN

O łataniu dziur

O łataniu dziur
Od kilku tygodni na portalu chronmyklimat.pl prezentujemy Wam przeglądy projektowanych wydatków z funduszy europejskich na cele związane z ochroną środowiska (lub nie). Warto przypomnieć, że środki te otrzymujemy dlatego, że pod względem rozwoju jesteśmy na niższym poziomie niż większość krajów Unii Europejskiej. Dzięki nim mamy te zapóźnienia nadrobić. Problem w tym, że jednocześnie powstają nowe zaległości.

Fundusze na nadrabianie zaległości

Już na kilka lat przed wstąpieniem do Unii Europejskiej zaczęliśmy otrzymywać środki na nadrabianie zaległości w stosunku do stanu i jakości infrastruktury w Unii Europejskiej. Zaczęły być remontowane głównie linie kolejowe i drogi. W coraz późniejszych rozdaniach funduszy europejskich przeznaczaliśmy bardzo duże kwoty m.in. na budowę oczyszczalni ścieków, rozbudowę kanalizacji ściekowej, modernizację budynków publicznych i coraz więcej na budowę oraz remont dróg i linii kolejowych, a także np. na zakup taboru kolejowego czy budowę lotnisk. Tam, gdzie te środki się pojawiały, była radość i wszystko zaczynało wyglądać tak, jak w Europie Zachodniej. A tam, gdzie ich nie było… o tym zaraz. 

Samorządy wygrywają na inwestycjach

Nic zatem dziwnego, że samorządy zaczęły silnie rywalizować o pozyskanie środków finansowych z Unii Europejskiej. Na pewno niejeden wójt czy burmistrz utrzymał lub stracił stanowisko ze względu na aktywną lub bierną postawę w zakresie zdobywania funduszy europejskich. W raporcie o samorządach wydanym dwa tygodnie temu przez Fundację Batorego pt.: „Polki i Polacy o samorządności” jako jedna z głównych widocznych pozytywnych cech samorządów dostrzegana jest sprawność inwestowania. Podkreślono przy tym fakt, że inwestowanie to odbywa się głównie z funduszy europejskich, bo to prawda, że w zakresie inwestycji w infrastrukturę publiczną w skali całego kraju 60% środków pochodzi właśnie z Unii Europejskiej. 

Jednocześnie autorzy raportu dostrzegają istotne zagrożenie dla samorządności płynące z faktu, że w przyszłości tych środków może zabraknąć. Sugerują oni następujący mechanizm degradacji roli samorządu: mniej środków z Unii Europejskiej, to mniej inwestycji, to mniejsze zadowolenie z roli jaką pełnią samorządy. Zwłaszcza, iż autorzy raportu stwierdzili kiepskie oceny dla samorządowców wystawiane za zarządzanie, które będzie kluczowe w obliczu kurczących się funduszy w budżetach samorządów. Trzeba jednak zwrócić uwagę, skąd te fundusze pochodzą i jaka jest możliwość samorządu w swobodnym ich zdobywaniu. 

Finanse samorządów

Jak wiadomo dla większości samorządów głównym źródłem przychodów są podatki dochodowe od osób fizycznych (PIT) i prawnych (CIT). Zależność bogactwa gminy od bogactwa jej mieszkańców jest logiczna, ale jej logika jest dziś podważana przez drastyczne zmiany w wysokości tych podatków wprowadzane przez rząd. Z punktu widzenia pojedynczego obywatela zmiany te są logiczne, bo mniejsze podatki wprowadzane są dla osób o niższych dochodach, a większe dla osób o wyższych dochodach. Jednocześnie jednak gminy o mniejszych dochodach swoich mieszkańców staną się przez to jeszcze biedniejsze, a gminy bogate, przez wyższe podatki od swoich mieszkańców mogą stać się bogatsze. W tych biednych gminach mogą powstawać nowe zaległości rozwojowe. Czy nie podkopie to możliwość pozyskiwania funduszy europejskich przez te samorządy, które ich najbardziej potrzebują, bo wciąż mają największe zaległości? Może nie, bo nad wyrównaniem dochodów gmin czuwa słynne Janosikowe. 

Jednak Janosikowym paradoksalnie często nie są objęte gminy, których obywatele faktycznie są bogaci. Często są to gminy, których dochody pochodzą z opłat za korzystanie ze środowiska przez firmy, które na ich terenie to środowisko zatruwają. Dla mnie tego typu konstrukcja mechanizmu opłat ekologicznych jest wybitnie szkodliwa, bo takim gminom co prawda opłaca się realizować przedsięwzięcia ekologiczne, jednak nie opłaca się walczyć ze szkodliwą dla środowiska działalnością firm na swoim terenie, bo przecież ta działalność jest źródłem ich przychodów. Natomiast gminy, które mają czyste środowisko i ze względu na jego ochronę tego typu firmy nie mogą tam zlokalizować swojej działalności niejednokrotnie przymierają głodem. A przynajmniej takie jest przekonanie samorządowców, co powoduje, że rzadko która z gmin chce na swoim terenie utworzenia parku narodowego. W takich gminach powstają zaległości. Może więc opłaty od trucicieli powinny iść w większym stopniu na utrzymanie gmin o dobrym stanie środowiska? Dziś te gminy mogą uzyskać środki z funduszy ochrony środowiska, a więc ze szczebla krajowego, który jednak do zwiększenia skali ochrony przyrody wiele serca nie ma. 

Pozostałe przychody gmin to m.in. podatki lokalne. Na skalę ich pobierania ograniczenia nakłada jednak ustawodawca i dlatego nie stanowią one pokaźnego zastrzyku finansowego dla samorządów, a nawet często nie stanowią realnego rozwiązania lokalnego problemu, np. z parkowaniem na ulicach. Ledwo gminy połapały się, że mogą dość znacząco zarobić na podatkach od dochodów z produkcji odnawialnej energii okazało się, że prawo krajowe dochody z jej produkcji skutecznie zablokowało. Pozostają jeszcze subwencje, ale te w całości muszą być przeznaczone na cele wyznaczone przez rozdający je rząd oraz dotyczą wyłącznie działań związanych z bieżącym funkcjonowaniem, np. szkół czy szpitali. Dziś okazuje się, że w wielu samorządach te subwencje są za małe na to, aby coś dobrze funkcjonowało. 

Finansowanie rozwoju

Jednak środki na rozwój pochodzą głownie z funduszy europejskich oraz wkładu krajowego – często samorządowego, do realizowanych za nie projektów. Niestety projekty te nie mogą realizować inwestycji, które służą codziennej emanacji rozwoju, np. sukcesywnemu podłączaniu nowych budynków do rozbudowywanej kanalizacji, sieci cieplnej czy sieci energetycznej, budowie dróg do nowych osiedli czy zakładów pracy. Na to w Polsce samorządy mają środki z PIT, CIT i podatków oraz opłat lokalnych. Dziś jednak większość tych środków idzie na wkłady własne do projektów z funduszy europejskich. Kto ma te przychody wysokie, temu jeszcze na coś wystarcza, albo zabiera mu to mechanizm Janosikowego. Kto tych środów nie ma, ten tworzy zaległości.

Zacofanie strukturalne

W efekcie nowe osiedla, zarówno jednorodzinne jak wielorodzinne, często budowane są bez dostępu do podstawowych mediów – najczęściej kanalizacji czy ciepła sieciowego. Mieszkańcy nowych osiedli kończą przede wszystkim bez dostępu do miejsc z przedszkolach i szkołach, szpitalach czy przystanków komunikacji miejskiej. To są zaległości, które od 30 lat wciąż w Polsce powstają. Można powiedzieć, że ich powstawanie jest strukturalnie wbudowane w sposób finansowania samorządów. To coś w rodzaju zacofania strukturalnego. Pojęcie zacofania strukturalnego było odmieniane przez wszystkie przypadki w momencie restrukturyzacji polskiego przemysłu w latach 90. XX wieku. Dziś nasz przemysł nie jest już uważany za zacofany. Natomiast możemy uwierzyć w sukces samorządów w zakresie inwestycji i dyskutować o problemach z ich mitem założycielskim, ale wymienione przeze mnie problemy są sygnałem, że coś w konstrukcji polskiego samorządu zostało zepsute. Co więcej, jak tylko skończą się środki z funduszy europejskich to strukturalne zacofanie uderzy ze zdwojoną siłą. To przepisy o planowaniu przestrzennym. 

Łatanie dziur

W zachwycie nad inwestycjami z funduszy europejskich wciąż nie dostrzegamy, że mechanizmy planowania przestrzennego, które w większości krajów Unii Europejskich zapewniają samorządom środki na codzienny rozwój, w Polsce powodują samorządowy dług. Jednocześnie, aby przyspieszyć absorpcję funduszy europejskich stworzyliśmy system rozproszonego inwestowania bez planów zagospodarowania w nowe domy i osiedla, za którym nie mogą nadążyć nawet największe inwestycje infrastrukturalne z tych funduszy. Nasz największy sukces kryje zarzewie naszego potencjalnego szybkiego upadku. Łataniu dziur nie ma końca. 

Zapraszam na premierę

Jednocześnie dziś (23 kwietnia 2022) od 13:00 w Domu Mody Klif w Warszawie trwa premiera książki "Klimatyczny pamiętnik pandemii" z moimi felietonami. Od 15:00 zapraszam na podpisywanie premierowych egzemplarzy. Mile widziany datek (20 zł) za książkę. :-) Książka jest cegiełką na rzecz Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju.

Rysunek

 

Tagi

Stworzone przez allblue.pl