Think tanki grzmią, że odnawialne źródła energii są najtańsze i znacznie obniżyłyby nam ceny energii w Polsce. Rząd się tym nie przejmuje, woli - przez wszystkich uważany za drogą mżonkę - mały atom. Ludzie kupują masowo odnawialne źródła energii, aby samym sobie zapewnić tanią energię. Prasa pisze nawet o klęsce urodzaju w tym zakresie. Rząd stara się za wszelką cenę ten rozwój masowo ograniczyć, np. stawiąc tamę budowie wiatraków na lądzie. Powodem ma być niestabilność sieci elektroenergetycznych związana z nieciągłą produkcją prądu przez słońce lub wiatr. Magazyny energii uznaje się póki co za rozwiązanie bardzo drogie...
W to wszystko wkraczają fakty. Fakty ujawnione przez posłankę Urszulę Zielińską już jakiś czas temu, ale nadel powoli sączącą się przez mass i social media. Przez ostatnie kilka lat zgłoszono do podłączenia do sieci elektroenergetycznych w Polsce ponad 3GW magazynów energii. Wszystkie mialy być uruchomione jako komercyjne rozwiązania, bo przecież nikt dotychczas żadnych dotacji dla magazynów dostać nie mógł. Mimo to wszystkie dostały odmowę podłączenia do sieci. Tej samej sieci, w której wyłącza się OZE w okresach "nadprodukcji". Tej samej sieci, która z OZE sobie nie radzi. Tej samej, do której planuje się przyłączyć na gwałt 4 nowe elektrownie szczytowo-pompowe, bo jest problem. Ale tego problemu by nie było, gdyby wspomniane 3GW już były podłączone.
Szanowni Państwo - ja czegoś tu nie rozumiem! Mam nadzieję, że Państwo też! Sami sobie szkodzimy. Czy naprawdę to co robią nasze spółki energetyczne nam sprzyja? Czy nadal powinniśmy to tolerować? Moim zdaniem nie.