Wraz z nadejściem kryzysu klimatycznego coraz więcej Europejczyków chce żyć w sposób zrównoważony.
Chcą wiedzieć, że to, co konsumują, nie szkodzi ludziom ani planecie: że jedzenie, które jedzą, ubrania, które noszą, samochody, którymi jeżdżą i energia, którą spalają, nie napędzają łamania środowiska i praw człowieka na całym świecie. Chcą wiedzieć, czy firmy naftowe i gazowe napędzające zmiany klimatyczne w końcu traktują je poważnie. Nie są sami: inwestorzy również zadają te same pytania. Ale skąd mogą wiedzieć?
Jednym ze sposobów – przynajmniej częściowo – jest dyrektywa w sprawie sprawozdawczości niefinansowej (NFRD). Przyjęta w 2014 r. wymaga od dużych przedsiębiorstw w Unii Europejskiej ujawniania informacji na temat skutków społecznych, związanych z prawami człowieka i środowiskiem ich przedsiębiorstw. Ale od dawna było jasne, że wymagania te są niewystarczające – w szczególności poprzez pozostawienie zbyt wiele uznaniu firm. UE dokonuje obecnie ich przeglądu: zastępując NFRD dyrektywą w sprawie sprawozdawczości w zakresie zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw (CSRD).
Do tej pory droga legislacyjna CSRD pozostawała poza zasięgiem opinii publicznej. Ale chociaż jego szczegóły techniczne mogą wydawać się tajemnicze, jego rzeczywiste konsekwencje mogą być ogromne.
Jako sprawozdawca Parlamentu Europejskiego ds. CSRD, poseł do PE z Grupy Renew, Pascal Durand, odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu stanowiska Parlamentu w sprawie prawodawstwa. Uważa, że może to sygnalizować moment transformacji kapitalizmu, ponieważ społeczeństwa popychają korporacje do życia w ograniczonych zasobach planety. "Nie można już cenić firmy wyłącznie na podstawie jej zdolności do osiągania krótkoterminowych zysków" - powiedział Durand w niedawnym wywiadzie.
Pogrzebane ambicje klimatyczne
Projekt wniosku w sprawie społecznej odpowiedzialności przedsiębiorstw, który Komisja Europejska przedstawiła na początku tego roku, zawiera już kilka ulepszeń, ale pod innymi względami jest niewystarczający.
ekst jest obecnie analizowany przez Parlament Europejski i musi podnieść poprzeczkę, aby sprostać nadzwyczajnemu wyzwaniu, jakie stanowi w szczególności kryzys klimatyczny. W szczególności musi być skierowany do firm, które wnoszą do niego największy wkład i tych, które odegrają kluczową rolę w przejściu na planetę niskoemisyjną.
Innymi słowy, aby społeczna odpowiedzialność przedsiębiorstw była skuteczna, musi priorytetowo traktować przedsiębiorstwa węglowe, naftowe, gazowe i wydobywcze: te, które wydobywają paliwa kopalne powodujące globalne ocieplenie, których produkcja musi zostać radykalnie wycofana, aby ograniczyć globalny wzrost temperatury do 1,5 ° C. Musi również być skierowany do firm wydobywających minerały przejściowe wymagane do turbin wiatrowych, paneli słonecznych, pojazdów elektrycznych i innych czystych technologii energetycznych, na których będziemy w coraz większym stopniu polegać.
Komisja zasygnalizowała już, że ostatecznie na konkretne sektory zostaną nałożone nowe obowiązki w zakresie przejrzystości, ale nie jest jasne, czy i kiedy na przedsiębiorstwa węglowe, naftowe, gazowe i wydobywcze zostaną nałożone szczegółowe przepisy. Argumenty przemawiające za ich celowaniem są jednak bezsporne. Na COP26 paliwa kopalne zostały po raz pierwszy wymienione w porozumieniu osiągniętym przez prawie 200 krajów.
A jednak tylko 23 proc. największych przedsiębiorstw energetycznych i wydobywczych w UE określiło szczegółowe cele oparte na podstawach naukowych, które są zgodne z porozumieniem klimatycznym z Paryża. Co więcej, tylko 27% tych firm publicznie przedstawiło zagrożenia, jakie ich działalność stwarza dla praw człowieka.
Te ryzyka i inne kluczowe szczegóły finansowe określające, w jaki sposób przychody są dzielone między kraje i korporacje, są często ukryte w tajnych umowach między firmami a rządami. Jednak bez tych informacji społeczeństwo nie może pociągnąć firm do odpowiedzialności i zapewnić, że przestaną przyczyniać się do ciągłego niszczenia planety i łamania praw człowieka.
Złota szansa
CSRD oferuje złotą szansę, aby to naprawić. Aby jednak wykorzystać tę szansę i zapewnić, że CSRD jest odpowiednia do celu, należy uwzględnić konkretne środki, jak nakreśliło 12 wiodących organizacji społeczeństwa obywatelskiego, w tym Oxfam, Publish What You Pay, Natural Resource Governance Institute i Global Witness.
Obejmują one wprowadzenie określonych standardów ujawniania informacji na temat zrównoważonego rozwoju dla firm naftowych, gazowych i wydobywczych. Powinny one zawierać przepisy zmuszające je do ujawnienia pełnego zakresu ich rezerw paliw kopalnych i związanych z nimi emisji, ich prognoz produkcji – i związanego z tym wycofywania paliw kopalnych, emisji gazów cieplarnianych oraz sposobu, w jaki planują przejść do świata niskoemisyjnego, w tym tego, czy będą polegać na jakichkolwiek kompensacjach emisji dwutlenku węgla lub technologiach ujemnych emisji. Ważne jest, aby takie ujawnienia były dokonywane na poziomie projektu, aby w pełni zrozumieć ich wpływ.
Przedsiębiorstwa wydobywcze muszą być również zobowiązane do nakreślenia konkretnych skutków środowiskowych, społecznych, związanych z zarządzaniem i prawami człowieka ich działalności. Ponieważ publikacja umów wydobywczych stała się obecnie normą światową, Unia Europejska ma szansę wsiąść do pociągu i uczynić z tego obowiązkowy wymóg.
Długa historia nędzy, jaką tak często przynoszą działalność naftowa, gazowa i wydobywcza społecznościom w ich pobliżu, jest dobrze udokumentowana. A ponieważ firmy spieszą się z eksploatacją minerałów przejściowych, takich jak kobalt i lit, historia ta się powtarza.
Od siedmioletnich dzieci w Demokratycznej Republice Konga, wydobywających kobalt używany w akumulatorach do samochodów elektrycznych, po nowe źródła degradacji środowiska w krajach wydobycia w wyniku gorączkowego wydobycia minerałów, nie możemy ignorować ponurych ludzkich – a także środowiskowych – żniw w walce o bardziej zieloną planetę.
Źródło: euractiv