PL   |   EN

Postanowienia szczytu klimatycznego COP27

Postanowienia szczytu klimatycznego COP27
źródło : pixabay.com
Plan wdrożeniowy Sharm el-Sheikh dokonał przełomu w zakresie wsparcia dla ofiar klimatycznych, ale uniknął konfrontacji z sektorem naftowym i gazowym.

Plan wdrożeniowy Sharm el-Sheikh został uchwalony o świcie w niedzielę (20 listopada), po dwutygodniowym szczycie klimatycznym, który przeciągnął się w godzinach nadliczbowych.

Pod względem proceduralnym na COP27 nie należało podejmować żadnych ważnych decyzji. Jednak splot wielu kryzysów w 2022 r. – wojna rosyjska, globalna inflacja, długi ogon COVID-19 i oczywiście katastrofy klimatyczne – podniósł stawkę każdego kroku.

Największy przełom nastąpił w zakresie wsparcia dla ofiar klimatycznych. Kraje rozwijające się otrzymały fundusz strat i szkód, o który walczyły – pod warunkiem, że ciężar wpłacania do niego nie spadnie w całości na bogate rządy. Kto płaci, a kto korzysta, to walka o COP28.

Niewiele jednak powstrzymało zanieczyszczających przed powodowaniem większych szkód. Propozycja wycofania wszystkich paliw kopalnych, nie tylko energii węglowej, o której była mowa na zeszłorocznym szczycie, nie poszła donikąd. Prezydencja egipska otwarcie zawierała  umowy gazowe   na marginesie.

Oto, gdzie wylądowały kluczowe problemy.

Paliwa kopalne

Podczas ubiegłorocznego COP26 w Glasgow prezydencja naciskała na „utrzymanie 1,5 przy życiu”, odnosząc się do najbardziej ambitnego limitu temperatury w porozumieniu paryskim. I po raz pierwszy wymieniła węgiel jako problem, a kraje zgodziły się na stopniowe ograniczanie jego wykorzystania.

W Sharm el-Sheikh zależne od węgla Indie starały się zamienić ciepło na inne paliwa kopalne. Wykorzystała to szeroka koalicja ponad 80 krajów rozwiniętych i wrażliwych – ale nie egipska prezydencja.

Egipt nigdy nie umieścił w projekcie tekstu sformułowania dotyczącego wycofywania paliw kopalnych. Rzeczywiście,  promował gaz kopalny  i zawierał umowy na marginesie. Za zamkniętymi drzwiami kraje, w tym Arabia Saudyjska i Rosja, argumentowały, że to nie ropa naftowa powoduje zmiany klimatu, ale emisje.

Tekst  promuje odnawialne źródła energii ,  ale także energię „niskoemisyjną”. Można to interpretować jako gaz, paliwo kopalne, które podczas spalania jest mniej zanieczyszczające niż węgiel, lub paliwa kopalne z wychwytywaniem i składowaniem dwutlenku węgla.

Utrzymuje linię Paktu Glasgow na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza i węgla, ale nie wykracza poza nią. Uznaje się, że cel 1,5°C  „wymaga szybkiej, głębokiej i trwałej redukcji globalnych emisji gazów cieplarnianych, redukując globalne emisje gazów cieplarnianych netto o 43% do 2030 r. w stosunku do poziomu z 2019 r.”.

Finansowanie strat i szkód

Trzy dekady temu małe państwa wyspiarskie i biedniejsze kraje zaczęły domagać się odszkodowania za szkody, jakie zmiany klimatu wyrządzają ich społecznościom. Podczas gdy „odszkodowanie” stało się tematem tabu, w końcu dostali finansowanie „strat i szkód”  w formalnym porządku obrad COP27.

Bogate narody, niechętnie wkładające ręce do kieszeni, oferowały „mozaikę rozwiązań”, takich jak ubezpieczenia i systemy wczesnego ostrzegania. Kraje rozwijające się były zdeterminowane, aby uzyskać specjalny nowy fundusz.

UE mrugnęła pierwsza. Zapowiedzieli  , że wesprą fundusz, jeśli baza darczyńców zostanie poszerzona, jeśli będzie skierowany do najbardziej wrażliwych krajów rozwijających się i jeśli podczas COP27 uzgodniono również zdecydowane działania na rzecz ograniczenia emisji.

Warunki te zostały częściowo spełnione i kraje rozwijające się przyjęły tę ofertę. Stany Zjednoczone i inne bogate kraje przyłączyły się i  wszystkie zgodziły  się „utworzyć fundusz reagowania na straty i szkody”. 

Komitet przejściowy zbada, jakie fundusze są potrzebne i skąd powinny pochodzić. Zajmie się drażliwymi kwestiami, czy rozszerzyć bazę darczyńców na kraje takie jak Chiny czy Katar i zgłosić się na COP28.

Część pieniędzy ma pochodzić z „istniejących umów finansowania”, takich jak banki rozwoju lub umorzenie długów. Niektóre z „innowacyjnych źródeł”, co może oznaczać podatki od paliw kopalnych, lotnictwa czy żeglugi.

UE określiła, że ​​wsparcie powinno trafiać tylko do krajów „wrażliwych” – termin ten musi zdefiniować komitet przejściowy.

ONZ ds. zmian klimatycznych otrzymała zadanie zorganizowania dwóch warsztatów na ten temat przed COP28 i złożenia sprawozdania. 

Kraje uzgodniły, jak  utworzyć  organizację zwaną Siecią Santiago, która zapewni pomoc techniczną w zapobieganiu, minimalizowaniu i rozwiązywaniu strat i szkód.

Program prac łagodzących

Podczas COP26 w Glasgow kraje odnotowały  , że prognozy emisji w 2030 r. wyniosą o 14% powyżej poziomów z 2010 r. Aby ograniczyć globalne ocieplenie do 1,5°C, emisje muszą spaść o 45%.

Aby to naprawić, zgodzili się ustanowić „program pracy w celu pilnego zwiększenia ambicji i wdrożenia działań łagodzących w tej krytycznej dekadzie”. 

W Sharm el-Sheikh narody debatowały nad strukturą tego programu prac.

Krajom rozwiniętym i wrażliwym zależało na tym, aby rozmowy były długie, mocne i konkretne. Gospodarki wschodzące chciały, żeby były krótkie, słabe i szerokie.

Odciski palców tego ostatniego znajdują się na  tekście  mówiącym,  że proces powinien być „nienakazowy, nie karzący, ułatwiający, szanujący suwerenność narodową i okoliczności narodowe” i „nie może prowadzić do nowych celów lub celów”.

Pierwsza  grupa chciała, aby rozmowy trwały do ​​2030 r., druga tylko do 2023 lub 2024 r. Poszli na kompromis w sprawie 2026 r.

Agenda Bridgetown

Poważna dyskusja na temat przesunięcia bilionów dolarów na inwestycje ekologiczne i odporne na zmianę klimatu nabrała rozpędu w ciągu ostatniego roku.  

Mia Mottley z Barbadosu wprawiła  w ruch piłkę  w Glasgow. Od tego czasu jej „ Agenda Bridgetown ”  nabrała rozpędu.

Proponowane reformy międzynarodowego systemu finansowego mają miejsce poza ONZ ds. zmian klimatycznych. Jednak odblokowanie bardzo potrzebnego finansowania działań związanych ze zmianą klimatu jest istotne dla tego procesu.

Międzynarodowa Agencja Energetyczna  szacuje  , że do 2030 r. trzeba będzie zainwestować 4 biliony dolarów w energię odnawialną, aby osiągnąć zerową emisję netto do 2050 r. Same kraje rozwijające się potrzebują  szacunkowo 5,6 biliona dolarów  , aby osiągnąć swoje cele na 2030 r. Rosnące zadłużenie pogarsza sytuację.

Kraje zgodziły się, że zapewnienie takiego finansowania będzie wymagało „ transformacji systemu finansowego i jego struktur”.

Wezwali wielostronne banki rozwoju (MDB) i międzynarodowe instytucje finansowe do zwiększenia skali i uproszczenia dostępu do finansowania związanego z klimatem oraz do zapewnienia, że ​​ich działania przyczynią się do „znaczącego zwiększenia  ambicji klimatycznych”. Odpowiada to  rekomendacjom  grupy ekspertów G20 w tej sprawie

Jednak sztandarowa propozycja Mottleya dotycząca wykorzystania pomocy MFW, znanej jako specjalne prawa ciągnienia (SDR), do finansowania projektów ograniczających emisję dwutlenku węgla, nie pojawia się w tekście. Dyskusje będą kontynuowane na wiosennych spotkaniach MFW i Banku Światowego.

Zasady handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla

Negocjatorzy  nakreślili  w Glasgow szerokie ramy nowego światowego systemu handlu emisjami. W Sharm el-Sheikh uzupełnili niektóre szczegóły.

Tekst   tworzy dwupoziomowy rynek emisji, stosując różne zasady w zależności od tego, kto kupuje kredyty iw jakim celu .

Pakt Glasgow zakazał podwójnego liczenia: jeśli jeden kraj kupuje od drugiego kredyt na emisję, aby wykorzystać go na realizację swojego celu, kraj przyjmujący musi dokonać korekty księgowej. Dotyczy to również międzynarodowych rynków zgodności, takich jak system handlu lotnictwem CORSIA. 

Na nowym rynku drugiego poziomu kredyty węglowe nazywane są „wkładami łagodzącymi”. Firma może kupić kredyt z innego kraju, a gospodarz nie musi dostosowywać swojej inwentaryzacji emisji.

Chociaż nazwa sugeruje, że kupujący nie powinien wykorzystywać tych kredytów do kompensowania własnych emisji, nic nie stoi na przeszkodzie. Działacze ostrzegają, że otwiera to drzwi  do podwójnego zgłaszania roszczeń i  korporacyjnego greenwashingu  w zakresie zobowiązań zerowych netto.

Organ techniczny  wydał zalecenia  dotyczące sposobu definiowania „usuwania” – wysysania dwutlenku węgla z powietrza – do celów handlowych. Wiele opcji obejmuje nieprzetestowane lub kontrowersyjne procesy, a negocjatorzy odesłali zalecenia do dalszej pracy.

Jeśli chodzi o dwustronny handel emisjami między krajami,  tekst  umożliwia rządom uznanie wszelkich informacji dotyczących wymiany za poufne.

Eksperci wyrazili obawy, że może to spowodować, że podejrzane transakcje pozostaną bez kontroli i sprawią, że odpowiedzialność będzie bezzębna.

 
Po prostu transformacja energetyczna

Kryzys energetyczny był wyraźnym tłem dla COP27. Wiele krajów zwiększyło produkcję węgla, ropy i gazu, aby poradzić sobie z krótkoterminowym kryzysem dostaw. 

W Sharm el-Sheikh kraje „uznały”, że kryzys podkreśla potrzebę „szybkiej transformacji systemów energetycznych”, w tym poprzez przyspieszenie wprowadzania energii odnawialnej.  

Umowy między bogatymi i wschodzącymi gospodarkami, mające na celu przyspieszenie odchodzenia od węgla, znane jako partnerstwa w zakresie transformacji energetycznej, otrzymały specjalne wyróżnienie jako sposób na przyspieszenie redukcji emisji.

Dwa dni przed rozpoczęciem szczytu Republika Południowej Afryki opublikowała szczegóły  planu inwestycyjnego o wartości 84 miliardów dolarów, mającego  na celu przejście z czystej energii węglowej. Przedstawiono w nim długo oczekiwane szczegóły umowy z bogatymi krajami o wartości 8,5 USD

Na marginesie szczytu przywódców G20 na Bali bogate kraje ogłosiły zawarcie podobnej  umowy o wartości 20 miliardów dolarów z Indonezją . Fundusze obejmują zarówno wkłady ze środków publicznych, jak i prywatnych. Następny w kolejce jest Wietnam, z umową dyskutowaną przed końcem roku.

Na COP27 kraje zgodziły się, że „sprawiedliwa i sprawiedliwa transformacja energetyczna” musi opierać się na krajowych priorytetach rozwojowych i obejmować środki ochrony socjalnej i solidarności, takie jak zapewnianie programów przekwalifikowania i wsparcie dla pracowników węgla dotkniętych transformacją. 

Podczas COP27 podjęto decyzję o ustanowieniu programu prac nad „sprawiedliwą transformacją” i zwołaniu dorocznego okrągłego stołu ministerialnego w ramach tego procesu.

Dostosowanie

Rok temu Egipt określił COP27 jako COP „ odporności ”. To modne hasło zostało później odrzucone na rzecz „wdrożenia”. 

Dostosowanie się do skutków zmieniającego się klimatu nigdy nie przestało być ważne dla tych, którzy są na pierwszej linii frontu. 

Ale mierzenie postępów w adaptacji jest trudniejsze niż liczenie ton węgla. Prace nad zdefiniowaniem globalnego celu w zakresie adaptacji posuwały się naprzód.

Kraje  zgodziły  się opracować ramy, które pomogą w realizacji celu i śledzą postępy. Będzie to uwzględniać podatność i zdolność krajów do radzenia sobie, uwzględniać szereg tematów, w tym wodę, żywność i rolnictwo oraz ubóstwo, a także oparte na nauce wskaźniki, mierniki i cele.  

Propozycja zlecenia specjalnego raportu na temat adaptacji od Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu nie trafiła do niczego. 

Sfrustrowani negocjatorzy zarówno z krajów rozwiniętych, jak i rozwijających się powiedzieli Climate Home, że Afrykańska Grupa Negocjatorów (AGN) naciskała mikrofon bezproduktywnymi interwencjami. 

Mariam Allam, główna negocjatorka AGN w tej sprawie,  odrzuciła oskarżenie . Wręcz przeciwnie, powiedziała, że ​​„chęć” AGN do zaangażowania się w tę substancję „nie ma sobie równych” w przypadku innych grup. 

Richard Klein, ekspert ds. adaptacji w Sztokholmskim Instytucie Środowiska, powiedział Climate Home: „Była okazja, aby pokazać, jak może wyglądać ambitna i transformacyjna adaptacja. Ale tak się nie stało”. 

Nie pomaga fakt, że program ten jest słabo finansowany. 

Kraje „odnotowały z poważnym zaniepokojeniem” lukę między obecnymi poziomami finansowania adaptacji a tym, co jest potrzebne, aby zareagować na wpływ klimatu. „Wezwali” kraje do „pilnego i znacznego zwiększenia finansowania działań związanych ze zmianą klimatu”. Jedyna wzmianka o zobowiązaniu bogatych krajów do podwojenia funduszy na adaptację do 40 miliardów dolarów do 2025 roku dotyczyła przygotowania raportu.

Finansowanie klimatu

Bogate kraje  spóźniają  się z przekazaniem 100 miliardów dolarów, które obiecały do ​​2020 roku, aby pomóc krajom rozwijającym się w ograniczeniu emisji i radzeniu sobie z wpływem na klimat. Definicja szaleństwa to robić w kółko to samo i oczekiwać innych rezultatów.

Być może nie powinno więc dziwić, że rozmowy na temat nowego zbiorowego celu finansowania działań związanych ze zmianą klimatu na 2025 r. zaczęły się powoli. Decyzja ma zapaść dopiero w 2024 r., a tekst COP27 ma głównie charakter proceduralny .

Jeden z negocjatorów z krajów rozwijających się porównał ten proces do uprawy winogron. Powiedział, że zbyt wczesne zbieranie owoców nie daje dobrego wina.

Tekst  uzgodniony w Sharm mówi ,  że nowy cel „uwzględni potrzeby i priorytety krajów rozwijających się”.

Nie chodzi tylko o ilość, ale o jakość. Darczyńcy wolą pożyczać pieniądze na projekty ograniczające emisję dwutlenku węgla, „mobilizując” prywatne środki finansowe tam, gdzie to możliwe. Beneficjenci chcą dotacji publicznych, zwłaszcza na nierentowne, ale niezbędne projekty adaptacyjne. Znaczna część debaty będzie koncentrować się na celach cząstkowych i standardach rachunkowości.

Kraje rozwinięte dążą do poszerzenia bazy darczyńców, jeśli chodzi o finansowanie strat i szkód. To tylko kwestia czasu, zanim wybuchnie to w  szerszych rozmowach finansowych.

„Specjalne potrzeby i okoliczności” Afryki

Narody afrykańskie miały  nadzieję , że „Africa COP” rozpozna ich specjalne potrzeby i okoliczności, aby zająć się działaniami klimatycznymi. Status ten odblokowuje priorytetowy dostęp do wsparcia międzynarodowego i przysługuje krajom najsłabiej rozwiniętym (LDC), do których należą 33 narody afrykańskie, oraz małym rozwijającym się państwom wyspiarskim (SIDS). 

Ale  propozycja  Afrykańskiej Grupy Negocjatorów została ponownie odrzucona.  

Grupa narodów Ameryki Łacińskiej i Karaibów (AILAC) wielokrotnie argumentowała, że ​​rozszerzenie statusu specjalnej troski na wszystkie kraje afrykańskie powinno umożliwić im również ubieganie się o to. 

Chile, w imieniu grupy krajów Ameryki Łacińskiej i Karaibów (AILAC), zaproponowało  otwarcie przestrzeni dla różnych grup i regionów w celu omówienia ich potrzeb.  Nie było zgody co do propozycji. 

Tagi

Stworzone przez allblue.pl