PL   |   EN

Kim jest oficer pieszy? Sprawdzamy, czym się zajmuje

Kim jest oficer pieszy? Sprawdzamy, czym się zajmuje
źródło : pixabay.com
Oficer pieszy to stosunkowo nowa funkcja w miejskich urzędach i jak dotąd wprowadziło ją niewiele polskich miast. Jednak zainteresowanie samorządów zmienianiem miejskiej przestrzeni tak, by była przyjazna dla pieszych, rośnie. Zaczynają dostrzegać potrzebę zatrudniania specjalistów w tym zakresie lub takich, którzy jednocześnie zajmą się ruchem rowerowym i pieszym. Jak wygląda praca oficera pieszego? O tym rozmawiamy z Michałem Lorbieckim, pełnomocnikiem prezydenta ds. koordynowania i rozwoju przestrzeni publicznej dla ruchu pieszego w mieście Tychy.

Dlaczego ruch pieszy jest istotnym elementem w rozwoju miast?

Miasto to przede wszystkim ludzie, ich interakcje między sobą, jak i z otoczeniem. Poziom poczucia komfortu, wygody poruszania się po mieście na piechotę wpływa na jakość tych interakcji. Nie chodzi tylko o samą możliwość chodzenia po mieście, czy dystans do pokonania, ale o to, by czuć się bezpiecznie w przestrzeni publicznej, a także mieć możliwość swobodnych interakcji z ludźmi i uczestniczenia w różnych aktywnościach w mieście. Bez pieszych nie ma życia w mieście, a ono jest tym, co sprawia, że miasta się rozwijają. Im bardziej przyjazne dla pieszych są przestrzenie publiczne, formy oferowanych usług komercyjnych i publicznych, tym lepszą zapewniają jakość życia i więcej szczęścia.

Czym zajmuje się oficer pieszy?

Zajmuję się opiniowaniem rozwiązań projektowych w zakresie przestrzeni publicznej dla ruchu pieszego, promuję dobre praktyki, oczywiście inicjuję też nowe projekty oraz współpracuję z innymi jednostkami w mieście w celu poprawy jakości przestrzeni publicznej, żeby była przede wszystkim dla ludzi.

W jaki sposób oficer pieszy może wpływać na planowane inwestycje?

Moja rola jest przede wszystkim opiniotwórcza – wszystkie planowane miejskie inwestycje związane lub wpływające na przestrzeń publiczną przeznaczoną dla ruchu pieszego są przeze mnie opiniowane. Oczywiście ostateczne rozwiązania zależą od osób, które podejmują decyzję, bo to na nich spoczywa później odpowiedzialność. Moja wiedza jako urbanisty jest interdyscyplinarna, a zatem często stoję w opozycji do typowego myślenia na przykład drogowców, dla których wciąż kluczowa jest przepustowość dróg i miejsca parkingowe. Dzielę się wiedzą, staram się inspirować. Myślę, że przynosi to dobre efekty. Zauważam, że z czasem nasi projektanci, a nawet projektanci firm zewnętrznych, stosują w kolejnych projektach zaproponowane przeze mnie rozwiązania.

Kiedy urząd miasta zdecydował się na utworzenie stanowiska oficera pieszego? 

Nie jest to odrębne stanowisko, lecz dodatkowa funkcja, którą zacząłem pełnić społecznie (nie otrzymuję dodatkowego wynagrodzenia) będąc już pracownikiem urzędu, od 2017 roku, jako główny specjalista w Wydziale Planowania Przestrzennego i Urbanistyki. Właśnie jako urbaniście, przy projektowaniu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, brakowało mi ścisłej współpracy między planistami a drogowcami, dlatego wyszedłem z inicjatywą stworzenia funkcji, która będzie swoistym łącznikiem między tymi, w rzeczywistości ściśle powiązanymi ze sobą, dziedzinami. Na pełnomocnika prezydenta ds. koordynowania i rozwoju przestrzeni publicznej dla ruchu pieszego w mieście Tychy zostałem powołany 29 września 2020 roku. Sam tytuł „oficer pieszy” jest nieformalny. 

Co udało się w tym czasie zrobić dla pieszych? 

Chciałbym tutaj podkreślić, że poprawa warunków dla ruchu pieszego to zasługa nie tylko moja, lecz współpracy z pracownikami Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Tychach. Mamy szczęście mając zespół drogowców tak dobrze przygotowany merytorycznie, a przede wszystkim otwarty na wiedzę i korzystne dla pieszych rozwiązania. Natomiast ja nie jestem inżynierem ruchu drogowego i dużo się od nich uczę. Wierzę, że oni ode mnie również.

Przede wszystkim już udało się wprowadzić masę skromnych poprawek w organizacji ruchu drogowego, które znacząco wpłynęły na bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu – począwszy od nowego oznakowania w pasach drogowych, przez słupki, które uniemożliwiają nielegalne parkowanie i jazdę po chodnikach czy zieleńcach, po nowe nasadzenia drzew, które pełnią wiele funkcji w przestrzeni. Remontowane są chodniki, zwężane pasy ruchu tam, gdzie są one zbyt szerokie. Ponadto stosowane są różne inne elementy uspokojenia ruchu, jak np. na ulicy Darwina „wyesowanie” toru jazdy oznakowaniem poziomym oraz prefabrykatami. Niedawno zapowiedzieliśmy przebudowę jednej z głównych ulic w centrum miasta, dzięki której uda się odzyskać przestrzeń dla pieszych, rowerzystów, a także na szpalery drzew.

Co było największym Pana zaskoczeniem po rozpoczęciu pracy?

Najbardziej zaskoczyło mnie to, jak wysokie są ceny usług projektowych z zakresu drogownictwa, które miasta zlecają zewnętrznym firmom. Projekty budowy, a nawet zaledwie koncepcje przebudowy krótkich odcinków ulic mogą kosztować setki tysięcy złotych!

Co jest dziś największym wyzwaniem dla poprawy warunków ruchu pieszego w miastach? 

Najpilniejszym wyzwaniem jest zatrzymanie degradacji miejskiej przestrzeni, której przyczyną jest ekspansja samochodów. Często nie jest to problem natury infrastrukturalnej, lecz świadomości społeczeństwa, nie tylko mieszkańców, ale także pracowników urzędów, radnych, specjalistów od planowania przestrzennego, inżynierów ruchu i innych zaangażowanych w rozwój miast. Zmiana mentalności i edukacja są największym wyzwaniem dzisiejszych czasów.

Jak można kształtować postawy mieszkańców i zwiększać udział aktywnej mobilności w całym miejskim transporcie?

Wprowadzając zmiany, które mieszkańcy odczują w sposób pozytywny. Jeżeli chcemy, żeby mieszkańcy podróżowali na przykład rowerem, a nie prywatnym samochodem, to musimy sprawić, żeby rower był po prostu łatwiejszym, wygodniejszym i szybszym środkiem transportu, czyli np. zamiast poszerzać drogi o kolejne pasy próbując (bezskutecznie) zlikwidować korki, powinniśmy budować sieć bezpiecznych i wygodnych dróg rowerowych. Kiedy kierowcy dostrzegą, że zamiast stać w korku mogliby już dawno dojechać na miejsce na rowerze, to przynajmniej część z nich zdecyduje się na zmianę nawyków. Podobnie w przypadku transportu zbiorowego - powinniśmy sprawić, żeby autobus dojeżdżał szybciej niż byśmy dojechali samochodem poprzez między innymi wyznaczanie dedykowanych buspasów i nadawanie priorytetu transportowi publicznemu w inteligentnych systemach zarządzania ruchem.

Jak wygląda dialog oficera pieszego z mieszkańcami? W jaki sposób oficer pieszy poznaje opinie mieszkańców na temat spraw, którymi się zajmuje? 

Mieszkańcy dzwonią do mnie, piszą maile, a nawet w mediach społecznościowych, w których staram się informować o zmianach, a także dzielić się wiedzą. Nie sugeruję się natomiast negatywnymi komentarzami, gdyż bazują one najczęściej na egoistycznej i krótkowzrocznej opinii, a w przypadku np. potrzeby zapewnienia mieszkańcom bezpieczeństwa nie ma miejsca na takie opinie.

Czy opinie mieszkańców są uwzględniane? 

Czynnik społeczny jest jednym z wielu, które trzeba uwzględniać. Należy pamiętać, że z przestrzeni korzysta wiele więcej grup społecznych niż te, które są najbardziej aktywne w debacie publicznej, czyli na przykład kierowcy. Niestety rzadko uwzględnia się głos dzieci, osób z niepełnosprawnościami i starszych, dlatego muszę być zwłaszcza ich ambasadorem. Jestem ogromnym zwolennikiem partycypacji społecznej w rozwoju miast, lecz musi być ona odpowiednio prowadzona jako identyfikowanie potrzeb i problemów, a nie spełnianie żądań. Gdybyśmy zapytali ludzi o to, czy chcą płacić podatki, to wiemy, jak odpowiedziałaby większość z nich.

Jakie jeszcze inne czynniki oficer pieszy musi uwzględnić, zanim zaproponuje jakąś zmianę, np. w organizacji ruchu na wybranej ulicy lub ulicach?

W pierwszej kolejności kwestie własnościowe – nie każda ogólnodostępna przestrzeń, a nawet ulica jest własnością gminy. Często się okazuje, że nie jesteśmy w stanie zmieścić już chodnika ze względu na to, że część terenu w pasie drogi jest własnością prywatną. Nie bez znaczenia jest oczywiście aspekt finansowy. Staram się proponować zmiany jak najprostsze, które nie są tak kosztochłonne, jak przebudowy, bo na nie musimy czasami czekać latami. Opinia mieszkańców wpływa na wprowadzanie zmian, lecz to bezpieczeństwo jest dla mnie kwestią bezdyskusyjną.

Czy można zrównoważyć miejski transport poprawiając komfort i bezpieczeństwo ruchu pieszego? Jakie znaczenie ma planowanie przestrzenne (np. łączenie różnych funkcji na jednym terenie, tak by możliwe było załatwienie codziennych spraw bez wsiadania w samochód)? 

Oczywiście! Prawda jest taka, że w miastach codzienne sprawy da się załatwić bez wsiadania w samochód tylko jest to mniej lub bardziej wygodne. Zazwyczaj uważamy, że samochodem jest wygodniej, lecz w miastach o najwyższej jakości życia jest odwrotnie i to przemieszczanie się samochodem jest zdecydowanie mniej wygodne, a może być też nieopłacalne. W tych kierunkach musimy dążyć - kiedy sprawimy, że przemieszczanie się samochodem stanie się niewygodne, to zmotywujemy mieszkańców do zmiany nawyków, a rozwój  miasta będzie w znacznie większym stopniu ukierunkowany na użytkowników pieszych. Właśnie z tego względu planowanie przestrzenne, polegające na mieszaniu funkcji i zbliżaniu ich do siebie, powinno iść w parze z kształtowaniem mobilności, w tym infrastruktury, transportu zbiorowego, czy polityki parkingowej. Nie bez znaczenia są tu też budżety miast. Wystarczy spojrzeć, na jakie inwestycje miasta wydają obecnie najwięcej pieniędzy...

Na jakich zagranicznych rozwiązaniach warto się wzorować? Czy dążyć będzie Pan do wprowadzenia ich także w swoim mieście?

Najbardziej inspirują mnie miasta typowo europejskie – zwarte, wielofunkcyjne, w których nie ma miejsca na samochody, gdzie nie są one dominującym środkiem transportu. Jednocześnie widać w nich, że miejskie przestrzenie żyją, są pełne ludzi i różnych aktywności. Pierwsze przychodzą mi do głowy miasta holenderskie. Nie wzoruję się przy tym na konkretnych rozwiązaniach technicznych, a bardziej inspiruję się funkcjonowaniem przestrzeni w tych miastach. Proponuję rozwiązania, które pozwolą osiągnąć podobne rezultaty przy wykorzystaniu dostępnych w naszym kraju i w naszych warunkach narzędzi. Warto wiedzieć, że w pasach drogowych dróg publicznych można umieszczać wyłącznie określone z góry elementy, w tym konkretne sposoby oznakowania. Bardzo wartościowe jest też patrzenie w przeszłość, badanie, jak te przestrzenie zmieniały się przez lata.

Co jest największym wyzwaniem w Pana mieście? Co chciałby Pan osiągnąć?

Wyzwania są podobne we wszystkich miastach, lecz o różnym natężeniu. Bardzo potrzebne jest zatrzymanie degradacji przestrzeni związane z ekspansją samochodów, a także zmiana mentalności mieszkańców. W Tychach jest to szczególnie trudne, ponieważ były zbudowane jako miasto modernistyczne, z szerokimi drogami i mnóstwem pustych terenów, które były traktowane jako miejsce na kolejne parkingi. Czasami mówi się, że to miasto było zaprojektowane dla samochodów. Teraz więc trzeba je mądrze przeprojektować, tak by jak najmniejszym kosztem i możliwie sprawnie osiągnąć jak najlepsze dla wszystkich mieszkańców efekty.

Jakie projekty ułatwiające ruch pieszych zostaną zrealizowane w 2022 roku?

Z tych drobnych - z pewnością pojawią się remonty chodników, wyposażymy kolejne przestrzenie publiczne w słupki, które ochronią przestrzeń przeznaczoną dla pieszych, rowerzystów lub na zieleń przed rozjeżdżaniem przez samochody, poprawimy bezpieczeństwo na przejściach dla pieszych azylami lub zawężeniem jezdni, będziemy sadzić drzewa, żeby poprawić jakość przestrzeni i klimat. Z tych większych – pojawi się nowa zielona przestrzeń publiczna w miejsce jednego z dawnych parkingów Jednak przede wszystkim będzie to rok projektowania większych zmian związanych m.in. z przywróceniem Osi Zielonej, przebudową przelotowej czteropasmowej arterii komunikacyjnej w miejską ulicę czy szerzej - tworzeniem nowego centrum miasta, za co jestem obecnie odpowiedzialny.

Tagi

Stworzone przez allblue.pl