Parlament Europejski, reprezentowany przez holenderskiego centrowego Jana Huitemę, oraz Rada UE, reprezentowana przez obecną prezydencję Czechy, osiągnęły porozumienie na krótko przed 21:00 czasu brukselskiego.
Chociaż początkowo uznawany za jeden z najbardziej kontrowersyjnych wniosków legislacyjnych dotyczących Zielonego Ładu UE, dokument dotyczący standardów CO2, stał się pierwszym z pakietu „Fit for 55”, który został uzgodniony przez państwa członkowskie i Parlament.
Przepisy będą wymagać, aby wszystkie nowe samochody i furgonetki sprzedawane w UE były bezemisyjne do 2035 r., co skutecznie zakazuje sprzedaży nowych samochodów z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi napędzanymi silnikami spalinowymi.
Ustawodawcy zgodzili się również na tymczasowy cel redukcji emisji CO2 o 55% do 2030 r. w porównaniu z poziomem z 2021 r. w przypadku samochodów osobowych i 50% w przypadku samochodów dostawczych.
Szef UE ds. klimatu Frans Timmermans, który brał udział w wieczornych negocjacjach, powiedział, że umowa wysyła silny sygnał dla przemysłu i konsumentów.
„Europa akceptuje przejście na mobilność bezemisyjną. Europejscy producenci samochodów już udowadniają, że są gotowi wkroczyć na rynek, a na rynek pojawiają się coraz bardziej przystępne samochody elektryczne” – powiedział w oświadczeniu.
Czeski minister przemysłu i handlu Jozef Síkela powiedział, że porozumienie „otworzy drogę dla nowoczesnego i konkurencyjnego przemysłu motoryzacyjnego w UE”.
Raportowanie CO2 i „klauzula Ferrari”
Oprócz wycofywania samochodów z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi, porozumienie wprowadza nową metodologię raportowania emisji CO2 w cyklu życia pojazdów, którą Komisja Europejska przedstawi do 2025 roku.
Komisja będzie również publikować półroczne sprawozdanie od 2025 r. na temat postępów w kierunku bezemisyjnej mobilności drogowej. Obejmie to wpływ na pracowników przemysłu motoryzacyjnego, a także konsumentów.
W czwartek wieczorem rozstrzygnięto również spór wokół tak zwanej „klauzuli Ferrari” dla niszowych producentów samochodów. Zgodnie z umową ustawodawca zdecydował, że producenci, którzy produkują do 10 tys. samochodów i 22 tys. samochodów dostawczych rocznie, otrzymają zwolnienie z celu tymczasowego. Jednak nadal będą musieli osiągnąć cel zerowej emisji do końca 2035 roku.
Jan Huitema, główny negocjator Parlamentu Europejskiego, pochwalił porozumienie, mówiąc, że „stworzy przejrzystość dla przemysłu samochodowego i pobudzi innowacje i inwestycje dla producentów samochodów”.
„Cieszę się, że osiągnęliśmy porozumienie z Radą w sprawie ambitnej zmiany celów na 2030 r. i poparliśmy cel 100% redukcji emisji w 2035 r. Jest to kluczowe, aby osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r. i uczynić ekologiczną jazdę bardziej przystępną dla naszych obywateli" powiedział.
Paliwa neutralne pod względem CO2
Pomimo krytyki ze strony przemysłu motoryzacyjnego i konserwatywnych prawodawców, zarówno Parlament Europejski, jak i Rada wcześniej zatwierdziły cel na 2035 r. dotyczący pojazdów o zerowej emisji.
Głównym problemem były rozbieżności w motywach – niewiążąca część ustawodawstwa – które początkowo zaproponował rząd niemiecki. Zwraca się do Komisji Europejskiej o przedstawienie wniosku, aby umożliwić pojazdom „eksploatowanym wyłącznie na paliwach neutralnych pod względem emisji CO2” nawet po 2035 r.
Krytycy ostrzegają przed tym, mówiąc, że pozostawiłoby to otwarte drzwi dla samochodów napędzanych paliwami syntetycznymi wytwarzanymi z zielonej energii elektrycznej, tak zwanymi e-paliwami. Zgodnie z oświadczeniem Rady motyw ten znalazł się w ostatecznym porozumieniu.
Jednak wyjątek ma obowiązywać „poza zakresem norm flotowych”, jak mówi motyw, co spowodowało zamieszanie co do tego, czy miałby zastosowanie do wszystkich pojazdów, czy nie.
Sara Cerdas, portugalska eurodeputowana, która była częścią delegacji Parlamentu podczas rozmów, powiedziała, że motyw był jasny: „To oznacza karetki pogotowia, wozy strażackie, samochody policyjne, floty publiczne” – powiedziała po zawarciu umowy.
Pascal Canfin, przewodniczący parlamentarnej komisji ds. środowiska, również starał się uspokoić krytyków, mówiąc, że motyw jest „bardzo niejasny” i „nie wnosi nic konkretnego” poza „stabilizacją poparcia Niemiec” dla umowy.
Francuski eurodeputowany zwrócił również uwagę na nowy zapis zawarty w umowie, który nakłada na Komisję obowiązek przedstawienia „w 2023 roku” propozycji przyspieszenia wdrażania pojazdów bezemisyjnych we flotach pojazdów dużych firm.
„To była zdecydowana prośba Parlamentu o przyspieszenie marketingu pojazdów o zerowej emisji i rynku używanych pojazdów bezemisyjnych” – powiedział Canfin w oświadczeniu przesłanym pocztą elektroniczną.
Centroprawicowa EPP ostrzega przed „efektem Hawany”
Nawet przy motywie dotyczącym e-paliw centroprawicowa grupa EPP w Parlamencie skrytykowała umowę, twierdząc, że nie pozwala ona na wystarczającą różnorodność technologiczną.
„Dzisiejsza umowa zatrzasnęła drzwi dla nowych osiągnięć technologicznych i włożyła wszystkie jajka do jednego koszyka. To błąd” – powiedział w oświadczeniu eurodeputowany Jens Gieseke, negocjator Grupy EPP .
„Dzięki dzisiejszemu porozumieniu „efekt hawany” staje się bardziej realistyczny. Po 2035 r. nasze ulice mogą stać się pełne zabytkowych samochodów, ponieważ nowe samochody są niedostępne” – ostrzegł niemiecki konserwatywny eurodeputowany.
Z kolei Zieloni z zadowoleniem przyjęli porozumienie.
„Europa będzie pierwszym kontynentem, który do 2035 r. będzie stopniowo wycofywać sprzedaż nowych samochodów z silnikiem spalinowym. Tego rodzaju ambicje pokazują, że UE może być liderem w zakresie działań na rzecz klimatu i zachęci inne regiony do przyspieszenia wysiłków na rzecz zmniejszenia emisji z dróg”. powiedział Bas Eickhout, negocjator Zielonych.