Nie będziemy wspominać jakie połączenia kolejowa łączyły Polskę z Bieszczadami przed 2021 rokiem. Były to połączenia takie… jakby ich nie było. Ale to już przeszłość. Od połowy kwietnia 2022 roku dojazd koleją w Bieszczady jest w zasięgu ręki. Codziennie. A po drodze oprócz Bieszczad pociąg odwiedza takie miasta jak Gorlice, Biecz czy Jasło, które są bramą m.in. do równie pięknego jak Bieszczady, ale nieco bardziej kameralnego, Magurskiego Parku Narodowego (na zdjęciu).
PKP Intercity uruchomiło regularne połączenie kolejowe o nazwie WETLINA, które codziennie łączy Kłodzko, Opole, Katowice i Tarnów z Zagórzem. Na krótszej trasie z Krakowa przez Zagórz Uherce, Komańczę aż do Łupkowa pociąg o nazwie BIESZCZADY jeździ niemal codziennie. Dzięki tym połączeniom żądny przygód warszawiak może dojechać do Zagórza wygodnym pociągiem nawet w 8 godzin. A konkretnie wyjazd o 14:30 z Warszawy z tylko jedną przesiadką w Krakowie zapewnia przyjazd późnym wieczorem do Zagórza. Po noclegu można już wyruszać w góry.
Napisałem, że pociąg jest wygodny, bo to prawda. Zarówno WETLINA, jak i BIESZCZADY są obsługiwane taborem dotychczas nie spotykanym na polskich szlakach kolejowych. To zmodernizowane spalinowe szynobusy produkcji niemieckiej, które mogą rozwinąć prędkość nawet 140 km/h. W środku są zarówno hermetyczne toalety, szerokie korytarze, wygodne fotele, jak i przedziały 1 klasy. Znajdzie się miejsce także dla kilkunastu rowerów.
Tabor do obsługi wyżej wymienionych pociągów został wynajęty przez PKP Intercity od spółki SKPL, która jest polskim przedsiębiorstwem kolejowym opierającym swoją działalność głównie o przewozy towarowe kolejami wąskotorowymi. SKPL to właściwie grupa miłośników kolei, którzy dziś są profesjonalistami w zarządzaniu koleją. Dzięki nim niejedna linia kolejowa w Polsce została uratowana. Od 2021 roku prawie już we wcześniejszych latach zlikwidowana kolej w Bieszczadach ma się dzięki ich współpracy PKP Intercity coraz lepiej. Poniżej na zdjęciu WETLINA na stacji w Katowicach.