W pobliżu polskiej granicy działają kopalnie węgla brunatnego zarówno w Niemczech, jak i w Czechach. W Niemczech działają kopalnie Jaenschwalde, Reichwalde, Nochten i Welzow-Sued. Ta pierwsza leży praktycznie na granicy z Polską. W Czechach działającą 50km od polskiej granicy kopalnią węgla brunatnego jest kopalnia Bilina. Wszystkie one od dawna są pod ostrzałem prawnych i medialnych działań organizacji pozarządowych z Czech i Niemiec.
W Niemczech
Ruchy ekologiczne w Niemczech bardzo aktywnie działają na rzecz wycofania się z wydobycia i użycia węgla od dawna. Aktywnie przeciwdziałają także rozszerzaniu działalności oraz domagają się jak najszybszego zamknięcia działających kopalni. Dopiero co, bo 7 maja 2023 odbyła się manifestacja prawie 1000 osób na rzecz zamknięcia kopalni Nochten. Już 25 czerwca odbędzie się kolejna manifestacja – tym razem pod kopalnią Welzow-Sued. Manifestacje te organizują niemieckie organizacje, m.in. Guene Liga, BUND, Fridays for Future, Greenpeace i Klima-Allianz. Myślę, że pan premier mógłby znaleźć trochę czasu...
Działania prawne przeciwko niemieckim kopalniom także są w toku. Niemiecki oddział Client Earth złożył sprawę sądową przeciwko planowi górniczemu kopalni Welzow Sued. Sprawa jest obecnie w drugiej instancji niemieckiego sądu. Z powodu sprawy sądowej założonej przez niemiecką organizację DUH od 15 maja 2022 na pewien czas zawieszone zostało wydobycie węgla w kopalni Jaenschwalde. W 2017 roku, po 10 latach działań organizacji pozarządowych wycofano się z planów otwarcia odkrywki Jaenschwalde Nord. Przeciw tej kopalni protestowali także Polacy, o czym pod koniec artykułu.
Tak Panie premierze – tam są te organizacje!
W Czechach
Czeska kopalnia Bilina, podobnie jak Turów, także planuje rozszerzenie przedłużenie wydobycia węgla, ale tylko do roku 2035. Póki co decyzja o przedłużeniu wydobycia nie jest prawomocna, a to za sprawą m.in. odwołań skierowanych przez czeski oddział Greenpeace. Przeciwko działaniom kopalni kilkukrotnie protestowali działacze ekologiczni pod przewodnictwem czeskiej grupy Fridays for Future i należy spodziewać się, że te działania będą kontynuowane.
Panie premierze – także w Czechach są te organizacje!
Czeski rząd od dawna nie jest tak zaciekły w obronie górnictwa i górników, jak rząd polski. Aktualna oficjalna deklaracja rządu czeskiego mówi, że spalanie węgla do celów energetycznych zakończy się już w 2033 roku, choć puszcza oko do górników twierdząc, że wydobycie węgla będzie mogło być kontynuowane, a węgiel np. eksportowany. Szybsze niż w Polsce odchodzenie od węgla w Czechach potwierdzają także plany Czeskiego Przedsiębiorstwa Energetycznego (CEZ), które deklaruje w 2030 roku jedynie 12,3% węgla w produkcji energii energetycznej.
W Polsce
Polskie organizacje pozarządowe nie raz popierały działania zagranicznych organizacji pozarządowych przeciwko kopalniom węgla, ich rozbudowie czy działalności. Dotyczyło to także kopalni m.in. w Niemczech. Obecnie największe protesty w tym kraju dotyczą odkrywki Garzweiler i są popierane przez polskie organizacje. Już dużo wcześniej przed kryzysem w sprawie kopalni Turów polskie i niemieckie organizacje zjednoczyły się w proteście przeciw budowie nowych odkrywek węgla na polsko-niemieckim pograniczu. W 2015 roku malowniczy łańcuch protestu połączył polskie Brody i niemieckie Jaenschwalde. Śladem tego protestu jest m.in. fragment filmu „Punkty Krytyczny”.
Panie premierze – również w Polsce są te organizacje! Pozarządowe organizacje ekologiczne. Jest tylko jeden problem – polski rząd od kilku lat nie wspiera aktywnie ich działalności i nie podejmuje z nimi dialogu w zakresie polityki klimatycznej i odejścia od węgla. Więc po co te pytania?